niedziela, 12 czerwca 2011

Come back

Rozpoczynam pisanie bloga na nowo. Z racji tego,że przyjeżdża teraz do Madrytu wiele dziewczyn to napiszę trochę od cioci dobra rada ;)
Oczywiście co zawsze robią dziewczyny w pierwszy wolny weekend?? IMPREZA. Najlepszym miejscem w Madrycie na imprezowanie jest Huertas. Czyli miejsce pełne barów z miejscem do tańczenia. Oczywiście w Madrycie jak i w całej Hiszpanii życie nocne zaczyna się dosyć późno. Polecam wyjście na huertas o godzine 23 by móc skorzystać z darmowych drinków czy darmowego kielona. To wszystko zależy odbaru dnia itd. Ale przeważnie gdy widzą grupę dziewczyn zawsze na coś darmowego się załapiemy. Chociaż bywały dni ,że nigdzie nie zapraszali za darmo(akurat w moje urodziny...)
Jeżeli chcemy spędzić czas tylko na wypiciu czegoś mocniejszego i nie mamy ochoty na potańczenie polecam La Latina. Osobiście uważam,że jest to najpiękniejsza dzielnica Madrytu. Piękna typowa hiszpańska zabudowa, pełna balkonikó i kwiatów. A ludzie rewelacja.
Następna dzielnicą na szalone imprezy jest Chueca. Dzielnica homoseksualistów. I z racji moich przekonań i poglądów nie pojawiam się tam. Byłam tam tylko 2 razy i muszę powiedzieć,że byla to niezapomniana impeza i przeżycia  :)
Oczywiście najlepsze są imprezy w okolicznych wioskach i miasteczkach. Imprezy te mają miejsce od kwietnia do października. Właśnie za tydzień jest święto mojego miasteczka i przeważnie są super koncerty, dyskoteki itd. Na takich imprezach można się bawić o wiele lepiej niż w klubie czy dyskotece.
Jeżeli kogoś nie interesuje życie nocne to bardzo polecam wycieczki krajoznawcze do Toledo, Segovi, w góry które są bardzo blisko Madrytu lub trzeba śledzić loty bo na Majorkę można polecieć już za 20euro.
Na pierwszy raz to chyba tyle wystarczy. Myśl,że tym razem wygram  lenistwem i notki będą pojawiać się systematycznie.

2 komentarze:

  1. Witam Cię z powrotem Asieńko! :) :) :)
    Ja chyba zacznę spisywać sobie Twoje rady i polecane miejsca na karteczce, aby o żadnej/żadnym nie zapomnieć. :) Ale czuję, że w Madrycie i tak mi o nich jeszcze przypomnisz. ;p

    Już się nie mogę doczekać wspólnej imprezy w Huertas!

    I oczywiście bardzo się cieszę, że założyłaś bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, że wróciłaś...ja czytałam Twojego bloga z wielką chęcią :) ciesze się, że chociaż tutaj...w tym blogowym świecie będę mogła choć trochę poczuć się jak w hiszpanii

    OdpowiedzUsuń